wtorek, 11 czerwca 2013

Dzień czterdziesty ósmy: minimalizm

Minimalizm święci triumfy na całym świecie. Słyszę, że ktoś jest minimalist(k)ą, bo ma tylko jeden komputer, jeden smartfon, jeden tablet. Oto, proszę państwa, jak wygląda prawdziwy minimalista.

Dobytek mojego osadzonego:
  • spodnie (para jeansów + „firmowy” zielony garniturek),
  • spodnie od dresu,
  • trzy koszulki z długim rękawem,
  • dwie koszulki z krótkim rękawem,
  • bluza od zielonego garniturku,
  • trzy pary bokserek,
  • cztery pary skarpet,
  • dwie pary obuwia (tenisówki i trampki) oraz klapki kąpielowe,
  • produkty papiernicze: zapas kopert, znaczków pocztowych, bloków listowych A5 i A4, blok rysunkowy (gładki), dwa niebieskie długopisy, dwa zielone, jeden czerwony, dwie linijki (25 i 30 cm), karty telefoniczne, sterta listów ode mnie,
  • żywność z paczek (resztka kabanosów, resztka sera żółtego, czekolada – może dwie), witaminy rozpuszczalne, soki kupione w kantynie – przeciwko awitaminozie), kawa sypana (w woreczku, bo słoików nie wolno, nawet plastikowych), cukier,
  • przybory higieniczne (jednorazowe maszynki do golenia, maksymalnie 5 sztuk na raz), mydło-żel pod prysznic (starcza na długo, bo prysznic jest raz w tygodniu), szampon, mydło w kostce, szczoteczka i pasta do zębów, dezodorant (zdobyty!), krem,
  • dwie książki z domu, dwie książki z biblioteki więziennej (wymieniane co drugi dzień),
  • zegarek.

Nie ma komputera, nie ma telefonu. Wróć, ma telefon. Całe dziesięć minut dziennie, aparat telefoniczny jest jego (i mój). Spróbujcie tak, mądrale-minimaliści. 

Słowo na dziś


minimalizm – ograniczenie do minimum wymagań, potrzeb, dążeń może nastąpić z przyczyn wewnętrznych, ale jeśli jest wynikiem zewnętrznego działania, może mieć wymiar pozytywny i negatywny. Ograniczenie potrzeby posiadania swetra, gdy wiosna jest wręcz zimna, a nie chłodna, to jest szczyt świństwa i ciekawe, jaki ma to wymiar wychowawczy – mój osadzony miesiąc prosił wychowawcę o zgodę na otrzymanie swetra z domu. Ograniczono także jego dążenia, zminimalizowano go, ale w skrajnie negatywny sposób. Ograniczenie dążeń człowieka do rozwoju uważam za najokrutniejszy wymiar kary – na to nie został skazany i walczyć będę o to, by tego mu żaden frustrat nie odmówił. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz