wtorek, 18 czerwca 2013

Dzień pięćdziesiąty piąty: przeludnienie

Nawet do piętnastu tysięcy otrzymują w ramach odszkodowania wypuszczeni na wolność za to, że odbyli karę pozbawienia wolności w warunkach przeludnienia. Znaczy to, że nie mieli do dyspozycji wymaganych trzech metrów kwadratowych na osobę w celi. 

Norma europejska to cztery metry. Polska nie jest w stanie jej spełnić. W niektórych zakładach karnych w celi czteroosobowej tylko dwóch osadzonych może jednocześnie jeść posiłek, pozostali dwaj są zmuszeni leżeć w tym czasie, bo nie ma miejsca dla nich przy stole. W zakładzie karnym, w którym przebywa mój osadzony nie ma tak dramatycznej sytuacji, ale nie ma też wymaganych trzech metrów kwadratowych. 

Trafiłam, poszukując informacji na ten temat, na forum, na którym wypowiadają się sędziowie. Po przeczytaniu, co tam wypisują, chyba bym ich wszystkich osadziła w więzieniu. Licytują się, który z nich lepiej dba o przeludnienie w polskich więzieniach. Sugerują, że najważniejsze, to zamknąć, warunki nie mają znaczenia. Stwierdzają, że skoro ktoś nie zadbał o to, by nie trafić do więzienia, to nie ma prawa teraz narzekać. Odrzucają wreszcie skargi osadzonych lub byłych osadzonych i domaganie się odszkodowania za odbywanie kary w warunkach przeludnienia w celi. 

Zapominają o jednym: odrzucając te skargi, sami łamią prawo. Skoro zgodnie z prawem polskim osadzonemu należą się trzy metry, to mniejsza powierzchnia na każdego z przebywających w celi jest złamaniem prawa. Odrzucanie skarg – jest lekceważeniem prawa. Nie lekceważ, aby Ciebie nie lekceważono, przestrzegam.

Słowo na dziś


przeludnienie – nadmiar ludności na danym terytorium – niewiele mówi ta definicja. Faktycznie sprawa przeludnienia jest kluczowa dla polskiego więziennictwa, a, co więcej, jest niezwykle istotna dla osadzonych i ich rodzin. Jeśli przeludnienie przekroczy pewien pułap, wówczas musi nastąpić przerzedzenie… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz