czwartek, 6 czerwca 2013

Dzień czterdziesty trzeci: ocieplenie wizerunku

Czytam ze zdumienie dwie wiadomości. Pierwsza o pojawieniu się Zakładu Karnego we Wronkach na facebooku, druga – o otwarciu nowego, eksperymentalnego ośrodka penitencjarnego dla kobiet pod Opolem w Turawie
W pierwszym przypadku, rozumiem, na facebooku będą odbywać się konkursy dla osadzonych, a gdy kucharz zawiesi jadłospis tygodniowy, to osadzeni zalajkują tyrolską, a odpowiednimi komentarzami opatrzą parówki. Także na facebooku przeprowadzi się sondę: „Którego wychowawcę lubisz najbardziej?”. Lajki zdecydują o tym, kto wyjdzie na zwolnienie warunkowe. 

 W artykule o drugiej z wiadomości, czytam:
Wyobraźmy sobie, że zamykamy kogoś na dwa lata na ul. Sądowej w Opolu i on ma się w tym czasie zmienić. Trudno o zmianę, gdy widzi tylko mur przed sobą i nic więcej. Tutaj może być inaczej. 
Czy to nie jest wprost stwierdzenie, że wysiłki resocjalizacyjne przeprowadzane w polskich więzieniach idą na marne? A może, zamiast organizować więzienia w ośrodkach wypoczynkowych, co kosztowało w tym przypadku 1,1 mln zł, warto zainwestować w resocjalizację kadry pracującej w aktualnie istniejących zakładach? Widzieć mur przed sobą, to takie symboliczne. Nie muszę patrzeć na wychowawców, by wiedzieć, że to oni są tym murem.

Mojemu osadzonemu od miesiąca odmawia się przyznania talonu na sweter (ma tylko cienkie bawełniane koszulki z długim rękawem i bluzę od zielonego, więziennego garniturka). Wychowawca ostatnio go opieprzył, że za dużo podań składa i że nic od niego dzisiaj nie przyjmie. Wychowawca ma obowiązek przyjąć tyle podań, ile tylko osadzony wyprodukuje. A produkuje – mój osadzony i każdy inny osadzony – podań bez liku. Trudno się temu dziwić, skoro oficjalną drogą trzeba prosić nawet o dezodorant. 

Cieszę się z radości pań, które do Turawy trafiły, nie zalajkuję fan page'a Wronek. 
Wracam do wieczornego niepokoju: czy mój osadzony już śpi, czy nękają go koszmary, czy nie marznie i dlaczego nie ma go przy mnie. 

Słowo na dziś

mur – mury więzienne są nie tylko ogrodzeniem fizycznym oddzielającym osadzonych od zwykłych ludzi – odgradzają dwa światy, rządzące się zupełnie innymi prawami, izolują je i dzielą, na złych i dobrych, gorszych i lepszych, czarnych i białych; lecz najgorsze mury więzienne są wewnątrz tych ceglanych, kamiennych lub betonowych spojonych zaprawą, to grupy ludzi zasłaniające coś lub odgradzające coś od czegoś. Wychowawcy. Strażnicy. Dyrektorzy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz