środa, 26 czerwca 2013

Dzień sześćdziesiąty drugi: kipisz

Dziś rano na kilka godzin stanęło mi serce. Powoli ustawała jego praca między godzinami 8 a 9, by ostatecznie o 9.30 westchnąć, zakląć i stanąć. Mój osadzony nie zadzwonił, jak codziennie. 

Numer nieznany pojawił się na wyświetlaczu telefonu dopiero koło południa. „Kipisz był na oddziale” – lekko zdenerwowanym głosem wyjaśnił mój osadzony, a każde kolejne słowo uruchamiało moje serce. Pełna akcja wróciła dopiero, gdy zadzwonił po raz drugi i wyjaśnił, co się działo. 

Każdego ranka budzę się i pierwszą myślą moją jest: „Czy mój osadzony jest zdrowy, czy nic mu się nie stało od ostatniego telefonu?”. Nic dziwnego, że dziś moje serce stanęło. 

Słowo na dziś


kipisz – potoczne słowo. Rewizja lub bałagan. Mając tak mało rzeczy, a tak wiele obowiązków, trudno mieć bałagan. Tak, to była ogólnooddziałowa rewizja. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz