sobota, 31 sierpnia 2013

Dzień sto trzydziesty: tęsknota

Zaciskam pięści i dopiero wtedy liczę dni pozostające do szczęśliwego rozstrzygnięcia. Jedynie takie przyjmuję do wiadomości. Zaciskam pięści, bo w ten sposób wyrażam moją wolę walki, coraz słabszą, coraz bardziej zduszoną. Liczę: jeden, dwa, trzy, odginam palce po kolei. Na drugiej ręce się gubię, podobnie jak w zawiłościach zasad dotyczących dozoru elektronicznego.

Nie wiem, jak zaprowadzić mojego osadzonego do lekarza, do dentysty. Po pięciu miesiącach w zakładzie karnym chcę, by zrobił badania. Chcę, by jeździł na rowerze. Chcę, by pływał. Tymczasem pani kurator straszy harmonogramem, którego nie będzie zmieniać. Otóż będzie. 

Zaciskam pięści i myślę, że ja im jeszcze pokażę. 

Słowo na dziś

Nie ma. Tylko liczenie: jeden, dwa, trzy… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz