środa, 7 sierpnia 2013

Dzień sto piąty: prosił o zmianę; zmiana przyszła

Dwa tygodnie był na oddziale półotwartym. Coś mu się nie spodobało, napisał skargę, prosząc zarazem o zmianę. Zmieniło się: przeniesiono go na oddział zamknięty – oto co donosi mój osadzony. A jednocześnie, tego samego dnia, czytam w prasie polskiej lokalnej:
– Polska jest jednym z najbardziej bezpiecznych krajów Unii Europejskiej. Od 2005 r. przestępczość systematycznie spada i zwiększa się poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Problemem jest tylko zła polityka karna: za dużo ludzi trafia do więzienia. […] – mówi prof. Andrzej Zoll.
Skoro za dużo ludzi trafia do więzienia, to znaczy, że nie tylko system jest niewłaściwy, ale także, że sędziowie działają niewłaściwie. Na końcu zaś niewłaściwie działają naczelnicy zakładów karnych, reagując na skargi osadzonych, przenosinami na cięższy oddział. 

Mój osadzony się nie skarży. Prosi o sweter, o książkę, czasem o wniosek nagrodowy i dodatkowe widzenie. Gdy wyjdzie, to skarżyć będę ja. Rozjuszona konkubina. Sami sobie mnie taką zrobiliście, ach, przepraszam. To system i polityka karna. 

Słowo na dziś

zmiana – fakt, że ktoś staje się inny lub coś staje się inne niż dotychczas – nie da się zaprzeczyć, zmiana nastąpiła, oddział zamknięty nie jest oddziałem półotwartym; fakt jest jeszcze jednak jeden niezaprzeczalny: prosząc o zmianę, osadzony nie ma na myśli zmiany na gorsze. Tymczasem – zgodnie z definicją zmiany – zastąpiono coś czymś, półotwarty zamkniętym. Prof. Zoll na pewno by to mądrze skomentował. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz