poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Dzień sto dwudziesty piąty: niewspółmierność

Znalazłam przypadkiem na pewnym blogu statystyczne dane prezentujące liczbę więźniów w przeliczeniu na mieszkańca kraju UE w porównaniu do liczby przestępstw. Okazuje się, że (uwaga, spoiler) w porównaniu do innych krajów Europy, mamy wyjątkowo mało przestępstw, a szczególnie przestępstw brutalnych, za to niezwykle wielu więźniów. 

„Polska jest krajem represywnym” – pisze autor bloga. Mało tego, że jest represywnym. Znaczy to przede wszystkim, że za lekkie przestępstwa w Polsce idzie się do więzienia. Na przykład za alimenty. Lub jazdę na rowerze po pijanemu. Za bicie żony czy konkubiny. Za drobne oszustwa. Do więzienia pójdzie kasjerka z banku, która kradła po 100–200 zł miesięcznie, gdy jej brakowało do pierwszego i do więzienia trafi także ten, kto nie wykonał drobnego zlecenia za 150 zł. 

Tak, drobne zlecenie to dobry przykład. Chłopak, malarz, dostał zlecenie od biznesmena: miał namalować jego portret. Przy odbiorze dzieła biznesmen uznał, że obraz mu się nie podoba, bo został niepochlebnie przedstawiony. Uznał więc, że malarz go oszukał i jako oszusta podał go do sądu. Sędzia również stwierdził, że malarz oszukał zleceniodawcę. Skazał go na wyrównanie szkody i sześć miesięcy w zawieszeniu – minimalny wyrok za oszustwo. Malarz, artysta, szkody nie wyrównał (czytaj: nie oddał umówionego honorarium bądź nie namalował pochlebnego tym razem, satysfakcjonującego klienta portretu). Trafił do więzienia. Honorarium wynosiło 150 zł. Porzucam dyskusję o tym, gdzie się kończy wolność artystyczna, a zaczyna treść umowy z klientem. Pytam jednak, jakie społeczne znaczenie ma sześciomiesięczna izolacja w zakładzie karnym, na koszt statystycznego podatnika, owego malarza? 

Minister Biernacki, jak donosi autor wspomnianego bloga, chce, by ograniczono stosowanie kar w zawieszeniu. Minister Biernacki chyba nie wie, do jakich problemów prowadzi odwieszenie wyroków. Ciekawe, czy to minister Biernacki będzie po raz kolejny wyciągał z pierdla człowieka, który tam trafi, bo nie jest w stanie odnaleźć się na wolności. Lub nie potrafi spłacić długów, które zaciągnęła rodzina, by go wydostać z zakładu karnego. Ciekawe, czy minister wie, co mówi. 

Mój osadzony jest w tej grupie, odwieszonych, z kompletnie idiotycznym wyrokiem. Jego brak powinien być karany. Każdy sędzia, który ponownie mi go nie oddaje, niech będzie przeklęty. Każdy dzień spędzony przez mojego osadzonego w izolacji, to dzień, którego nikt mi nie odda. Ani też nikt mi nie odda pieniędzy, które na przetrwanie każdego z tych dni muszę wydać. Zamiast gnić w więzieniu, mógłby pracować na rzecz społeczeństwa, na rzecz państwa, pracować dla mnie. 

Słowo na dziś


represywny – związany z karą ograniczenia wolności, niewątpliwie, ale i mający na celu stłumieni czegoś, np. myśli lub uczuć, lub też przestępstw, których, jak wynika ze statystyk, jest w Polsce jak kot napłakał; stwarza się je więc sztucznie, nie po to, by karać prawdziwych przestępców, ale po to, by zastraszać nasze społeczeństwo, byśmy się coraz bardziej bali. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz