czwartek, 9 maja 2013

Dzień piętnasty: przeniesienie


Zamykam oczy i nie ma mnie. Nie istnieję. Kolejny dzień wewnętrznego zamknięcia. Spacerem idę do pracy. Zamykam oczy, nabieram głęboki oddech. Wchodzę. Jestem pracownikiem, przestaję być konkubiną więźnia. Moich osiem godzin się zaczyna. Moich. 

Marzenia. 

Mój osadzony został przeniesiony w miejsce, o którym także marzyłam, by nie okazało się „tym” miejscem. Jest nim. Zmartwiałam, słysząc to dziś od sierżanta w Biurze Przepustek, sierżanta, którego już więcej pewnie nie zobaczę (kolejne marzenie). Zamykam oczy i nic się nie zmienia. Nie znikam, jestem nadal. Istnieję z tym samym bólem, który dokucza mi, gdy chodzę, gdy siedzę, gdy myślę, gdy biegnę, gdy zasypiam, gdy zamykam oczy.

Dziś odebrałam też pierwszy telefon od mojego osadzonego. Następna rozmowa będzie lepsza. W pierwszej takiej, której towarzyszy strażnik i wie się o tym, trudno coś powiedzieć. „Kocham Cię” nie przeszło mi przez usta. Nie wiem, czy „Całuję Cię” usłyszał. Może całowałam obcego strażnika z tego zakładu karnego, który śnił mi się po nocach. 

Nie daję się. Pogrążam się w pracy. Biorę dodatkowe zobowiązania. Usiłuję nie oszaleć. U-SI-ŁU-JĘ, ale przegrywam. Brak mi sił na zwyczajne rzeczy. Na pościelenie łóżka. Na ugotowanie zupy. Jestem sparaliżowana, jestem osadzona, stało się. 

Kawa i fajki, fajki i wino, wino i sen. Dzień mija. Ja też zostałam przeniesiona. Duchem, a ciało? Ciało. Co to jest ciało. 

Słowo na dziś

przeniesienie – zabrali mojego osadzonego, umieścili gdzie indziej, poza moim zasięgiem (1), co było przyczyną, że ja musiałam pojawić się w innym miejscu niż poprzednio sobie to wyobrażałam (2); umieścili go w innym miejscu i w innych warunkach, dla mnie to też umieszczenie w innym czasie (3); jego czas biegnie inaczej niż mój, biegnie od 7 rano, pobudki, do wieczornego zgaszenia świateł; przerysowali, z egzemplarza ludzkiego, na marność, na nędzę, na osadzonego (4), a pocisk, który w nas oboje wystrzelono, trafił nie tylko w niego, w zamierzony cel, ale także we mnie, konkubinę (5). Szóste znaczenie pomijam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz