sobota, 4 maja 2013

Dzień dziesiąty: zrezygnowanie


Opadam z sił. Wszystko dzieje się zupełnie poza mną. To nie ja chodzę pod Areszt Śledczy, to nie ja rozmawiam przy fajce z jakąś panią czekającą podobnie jak nie-ja na pana sierżanta z okienka. To nie ja rozmawiam godzinę później z panem sierżantem i ciągnę go za język, uzyskując w końcu jakieś informacje. To nie ja odbieram z depozytu telefon, kartę, to nie ja płaczę, trzymając je w rękach. To nie ja dzwonię do przyjaciela. 

Dopiero to ja słyszę dobre słowo od przyjaciela, zapewnienia wsparcia i pomocy: „Jak mogę wam pomóc?” i „Dzwoń, kiedy zechcesz”. Dopiero to ja siadam na ławce, lecz znowu nie ja opuszczam ręce bezsilnie. Co mam powiedzieć? Jak można nam pomóc? Nie można. 

To nie ja jestem bezsilna. Mam w sobie całą siłę świata. 

Słowo na dziś

siła – ze wszystkich definicji dla siła I wybieram to drugie znaczenie. Mam zdolność oddziaływania na kogoś lub na coś, mam możność wywoływania określonego skutku. Mam siłę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz