poniedziałek, 8 lipca 2013

Dzień siedemdziesiąty piąty: chłopaki spod celi

„Chłopaki spod celi” są w porządku. Skąd się wzięło to „spod celi” – słyszałam to ponownie w ustach jednego ze strażników, funkcjonariuszy Służby Więziennej, i, wcześniej, tego samego sformułowania użył dyrektor zakładu karnego. Mój osadzony też tak mówi. Ciągle słyszę: „chłopaki spod celi to”, „chłopaki spod celi tamto”. Najważniejsze, że są w porządku. 

To z nimi mój osadzony je, razem słuchają muzyki, czasem razem oglądają jakiś film. Rozmawiają wieczorami, gdy, po zgaszeniu świateł, jeszcze nie śpią. „Chłopaki spod celi” opowiadają niestworzone historie o więziennym życiu. O dziadku, któremu w czasie przeszukiwania celi zniszczono aparat słuchowy. O strażnikach z oddziału zamkniętego. O przewożeniu na drugi koniec Polski, by tam odsiadywać karę, nie w pobliżu miejsca zamieszkania, bo tu może mataczyć. O donosicielach, którzy jako jedyni wychodzą na zwolnienie warunkowe tuż po uzyskaniu praw do niego. Opowiadają o sędziach penitencjarnych, wychowawcach („jego matka jest…”, a „on za to nie ma…”), strażnikach i o oddziałowym, który gdy ma zły humor wyżywa się na wszystkich, ale gdy ma dobry nastrój jest twardy, niemiły, ale sprawiedliwy. 

„Chłopaki spod celi” to jedno z nielicznych pocieszeń moich w tym całym bałaganie. „Chłopaki spod celi” jawią mi się jako ludzie, nie jako osadzeni, skazani, przestępcy, lecz jako ludzie. Zapraszający na makaron czy ryż wspólnie gotowany i sprzątający za kogoś celę, bo przecież człowiekowi trzeba pomóc. 

„Chłopaki spod celi” wyjdą za miesiąc, może dwa, a może za kilka lat. Wrócą do swoich standardowych zajęć: dilerki, oszustw na kilkaset tysięcy złotych, hackowania sieci. Wrócą do swych żon bitych w niedzielę po kościele lub po galerii handlowej. Wrócą do swojego życia i zapomną o moim osadzonym. On też wróci i nie wiem, czy zapomni o „chłopakach spod celi”.

Słowo na dziś


cela – to izba więzienna lub klasztorna. Nie ma innego wytłumaczenia. Dlaczego chłopaki są „spod” niej, nie wiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz