sobota, 20 lipca 2013

Dzień osiemdziesiąty siódmy: Temida

Chłopaki spod celi dzielą się radością, dzielą się też smutkami. Czasem muszą dzwonić do bliskich swoich kolegów, bo tylko w ten sposób można dać znać, co się stało. Ślepa Temida uznała, że po 5 latach warto wszcząć śledztwo w sprawie osadzonego, który lada dzień miał wyjść na wolność. Zamiast na wolność, trafił na oddział zamknięty, bo w rzeczonej sprawie może mataczyć przecież. Rozmowa z jego matką musiała być dla jednego z chłopaków spod celi trudna. Tak trudna, że mówił przez łzy.

Temida jest ślepa, ale najwyraźniej jest też głupia lub złośliwa. Lub po prostu obojętna. Jak można resocjalizować ludzi, jeśli jedyna metoda, którą się stosuje, to jest strach. Nie jest to strach na wróble, ale realne zagrożenie. Jak człowiek może w ogóle chcieć się poprawić, zmienić, zaplanować swoją lepszą przyszłość, skoro w chwili, gdy ta przyszłość stoi przed nim otworem, zamyka mu się wszystkie drogi. Zamyka się jego. Jego sprawa mogła być poprowadzona inaczej: można było zacząć wcześniej, gdy jeszcze siedział, gdy jego wyrok nie kończył się na dniach. Można też było zaczekać aż wyjdzie. Ale przecież mógłby mataczyć… Faktycznie, przez ostatnie lata mataczyć „nie mógł”. Dlatego teraz stosuje się wobec niego prewencyjny areszt tymczasowy teraz, bez prawa do dzwonienia, do widzeń, do paczek, do człowieczeństwa.

Sami sobie tworzymy społeczeństwo, w którym żyjemy. Społeczeństwo ludzi samolubnych, złych, podejrzliwych i życzących innym wyłącznie najgorszego. Jeśli taki przykład daje stojący na straży prawa, trudno się dziwić, że łamiący prawo będą się odwzajemniali. 

Słowo na dziś

Temida – bogini sprawiedliwości i prawa – gdzie tu, Temido, sprawiedliwość?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz